niedziela, 10 listopada 2013

o pewnych bilbordach i o pewnej matce historyjka krótka...












Kochani moi czytelnicy, ja wiem, że to nie jest blog poświęcony mojej córce (choć kilka razy coś tam o niej przebąknęłam), ale ja już dłużej siedzieć cicho nie mogę, nie potrafię i nie chcę. Od kilku dni na ulicach polskich miast zawisły bilbordy tej treści jak powyżej (oraz podobne więcej, o TU). Wydawało mi się kiedyś, że jestem osobą inteligentną, że umiem czytać między wierszami, że rozumiem ludzkie intencje i tak zwane ukryte dno... niestety, wychodzi na to, że jestem ciemna masa bez pojęcia, że mam stereotypowe myślenie, gdyż po przeczytaniu tego hasła rzuciły się na mnie słowa: twoje dziecko jest jak ta plama na naszym pięknym i białym społeczeństwie.