Leniwa niedziela, obudziła nas o 9, zrobiłam śniadanie dla dziewczynek,
sobie jak zawsze kawę i spokojnie zasiadłam do przeglądu prasy .... odchodzą najlepsi, niedawno pani Wisława Szymborska, wybitna postać, cudowna kobieta, teraz Whitney Houston.
Melancholijnie zrobiło mi się na sercu, zatonęłam w limerykach pani Wisławy w radio śpiewała Whitney.
Wyjęłam maszynę i samo mi się szyło, powstał pokaźny bukiet serc, rozdam je przyjaciołom od tak bez okazji, bo czy okazja jest potrzebna, by pokazać komuś, że jest ważny?
popieram , nie trzeba okazji, pozdrawiam, serca piekne:)
OdpowiedzUsuńIzabela, son preciosos!
OdpowiedzUsuńrozkoszne serducha :)
OdpowiedzUsuńmasz rację - radość obdarowanej osoby ... bezcenna :)
dziękuję za odwiedziny :)
cieplutko pozdrawiam i biegnę dalej Twoje poczynania podziwiać !
Ależ C U D O W N E !!!!!!!
OdpowiedzUsuńJA UWIELBIAM SERDUCHA , NIGDY MI SIE NIE ZNUDZĄ;-) PIĘKNE PREZENTY DLA BLISKICH.POZDRAWIAM;-))))
OdpowiedzUsuńPewnie,że fajnie jest i rozdawać i dostawać prezenty bez okazji.Odkąd bawię się decu,często coś komuś daję.Miłe uczucie.Cudne są Twoje serducha,ciekawe kolorystycznie.
OdpowiedzUsuńCudne! Piękna ozdoba- zwłaszcza teraz,
OdpowiedzUsuńw tym Walentynkowym czasie;)
Jednym słowem stworzyłaś piękne "serca od serca"!!! Pozdrawiam Marta
OdpowiedzUsuńCudne serduszka, ja też mam do nich słabość i stale je szyję, Twój gest dla bliskich i odruch obdarowania serduszkami jest wspaniały :)
OdpowiedzUsuńŁo matulu tyle cudnych serduszek.
OdpowiedzUsuń