Dziękuję za miłe słowa pod poprzednim postem, jak ja uwielbiam czytać te cudowne komentarze.... DZIĘKUJĘ :)
Dzisiaj szyłam... obiecywałam sobie, że koniec biorę rozwód z maszyna, bo mnie drażni, ale jednak coś mnie do niej ciągnęło ;)
Powstał pierwszy ( bo jeszcze 4 mam do wykonania) zestaw świątecznych ozdóbek.
Na pierwszy ogień poszedł karczoch. Przeglądałam na blogach kursiki i... połączyłam kilka rożnych wersji. Kolejne to serduszka, zawieszki.
Na maszynie szyłaś ??? fiu, fiu ...
OdpowiedzUsuńO rozwodzie nawet nie myśl, mogę przyjąć funkcję mediatora ;)
Buziaki
Slicznie to zrobiłas:-) Mnie tez maszyna nie raz doprowadzała do szewskiej pasji, wiec sie na nia obrażałam ale po pewnym czasie nastepowało zawieszenie broni:-)pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚwietne! Marzę, żeby kiedyś nauczyć się szyć, absolutnie maszyny nie odtrącaj.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne ozdoby choinkowe;) Wspaniałe!
OdpowiedzUsuńIzunia super ozdoby :)
OdpowiedzUsuńJuż mi się prawie słownictwo kończy w związku z Twoimi pracami. Absolutnie zachwycające.
OdpowiedzUsuńAle u Ciebie świątecznie!:) Cudne ozdoby:)
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za te serdeczności, jesteście kochani... a mi pyszczek się śmieje :))))
OdpowiedzUsuńno prawdziwe ,,cukierasy,, !!!
OdpowiedzUsuńcudne te Twoje kompleciki !!!