piątek, 19 października 2012

Kartkomania ;)

Dziękuję za wszystkie wpisy pod ostatnim postem :)
Czas nagli a ja siedzieć bezczynnie nie umiem. Dzis kolejna porcja kartek, staram się wykorzystać każdą wolna chwile, by coś zrobić.






czwartek, 18 października 2012

Świątecznie

 Dziękuję za mile słowa pod ostatnim postem i życzenia zdrowia. Nadal marnie się czuje, ale do kiermaszu czasu niewiele, muszę coś robić, by nie obudzić się z pustym stoiskiem.
 Kartki i świece:












środa, 17 października 2012

Sutasz

Dopadła mnie ta gorsza strona jesieni... grypa. Dobić tylko, jak ja nie lubię być bezradna i słaba..
Co można robić, nie ruszając się z pod koca?.. niewiele. Dawno zapomniana przeze mnie technika... sutasz. Oj wiem, wiem, marnie mi wyszło, zwichrowane to to, krzywe, ale kolorowe i odrobinę poprawiło mi humor. Chyba pora popracować nad technika, wszak ćwiczenie czyni mistrzem ;). Może kiedyś uda mi się zrobić coś idealnie prostego, bez widocznych splątań.




Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim postem :)

wtorek, 16 października 2012

Jesień ...

Za oknem świat przybrał wszystkie kolory tęczy, wiatr porwał liście do tańca. W szalonym walcu wirują nad głowami zdziwionych ludzi. Dzieci niczym jeże buszują w kolorowych zaspach....skarbów szukają. Pakują w plecaki naręcza bukietów, kasztanów kilogramy.
 A dorośli... oni maja wspomnienia, wspomnienia lat beztroski, wspomnienia początku miłości...
Trzymając się za ręce idą...płyną, niesieni przez te kolorowa fale.
Powietrze jest już inne... czyste, chłodne....
Herbata, pachnie, rozgrzewa....
Koc, miękki jak chmurka otula zmarzlucha....
Muzyka, nuty jak by z lekka zaspane, krążą w kolo, by leniwie usadowić się na kanapie i... zasnąć....
Deszcz, jak wędrowny grajek puka w okno, wystukuje rytm znanej piosenki....
   

       


















 













piątek, 12 października 2012

Sezon świąteczny uważam za otwarty ..

Gonię dni, uciekają mi miedzy palcami. Codziennie budzę się i wiem, że jestem już w tyle za czasem. To irytujące, dopiero był poniedziałek, dziś piątek... gdzie reszta tygodnia? Pamiętam gdy będąc mala dziewczynka z  utęsknieniem czekałam świąt, dni były jak tygodnie.. dziś.. mam wrażenie, że gdy jutro wstanę, to przywita mnie początek grudnia. Może ten czas postanowił pobawić się ze mną w berka... głupi pomysł.. ja dostaje zadyszki, a on nadal śmieje mi się w nos chowając się za kolejnym tygodniem. Nie wyrabiam, tyle pracy a ja w lesie, gdyby tak ktoś miał na sprzedaż dodatkowe 5 godzin na dobę... dobrze zapłacę...


Poczyniłam, cztery komplety ptaszków, jeden rocznicowy i trzy świąteczne.  Kilkanaście serduszek (zawieszek na choinkę)......






















































Ktoś dotrwał do końca zdjęć... tak hurtowo wyszło ;)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wszystkie ciepłe słowa :)


środa, 3 października 2012

Historia pewnej miłości


 



A była to jesień, taka prawdziwa polska. Drzewa mieniły się kolorami, a z Oranżerii dobiegały słodkie nuty gitary. Świat wyglądał inaczej, pachniał inaczej. Wszystko takie wyraźne, nikt się nie spieszył. Zakochani spacerowali po parku... koncert czas zacząć. Szczęśliwi, przejęci... stara kinowa sala z klimatem... nie ma już takich sal. Przygasłe światło sceny, muzycy stroili instrumenty. Tu wszyscy się znają, prawie jak rodzina. Wszystkie miejsca zajęte, tylu chętnych, by siedzieć na tych strasznie niewygodnych fotelach.... a oni? niepewni, zdenerwowani, przejęci....zakochani?
Pierwsze nuty popłynęły z głośników.. co oni grali? nie wiem... wiem, ze On jest obok. Niby przypadkiem zetknęły się ich dłonie... świat się zakręcił, sala opustoszała, była tylko muzyka i oni. Rok później ta sama stara sala i on na kolanach przed nią......
I tak trwają ci Oni, już 14 rok, może świat zmienił kolory, może nie pachnie tym "czymś", może i problemy maja...ale nadal tak za ręce się trzymają, idą razem, na przekór modom, przeszkodom.... zawsze razem.