niedziela, 25 września 2011

Wspomnienia jak motyle ... kolorowe

Dziękuję wszystkim za odwiedziny na moim skromnym blogu, lejecie miód na moje serce.
Były torty, pora na prezenty ;). Gdy przeszukiwałam sklepy za odpowiednim podarkiem, wpadło mi w oko piękne pudełko z motylkowymi kartkami pocztowymi w środku. Cudne, gdyż ma tajemny schowek na skarby... no i te kolory. W mojej głowie zrodził się pomysł. Forma 3D  jakoś wydawała się "nie moja", ale postanowiłam przerobić te pudełko właśnie w 3D... pocięłam wiec piękne karki pocztowe w drobny mak ;), odrobinę tuszu do postarzania, farbki, brokaty, perełkowe żele, jakaś tasiemka i gotowe:
Ale przecież nie dam dziecku pustego pudełka ;) pozostałe pocztówki drżały już przed moimi nożycami, a ja byłam bezlitosna :). Cięłam, kleiłam, domalowywałam, brokatowałam itd, aż powstał.... pamiętnik:


czwartek, 22 września 2011

Tort lukrowy

Dziękuję wszystkim odwiedzającym mojego bloga. Serce rośnie gdy czytam wasze komentarze... to bardzo budujące i motywujące :) .

Był tort papierowy ... a teraz pora na debiut lukrowy ;)
Przy Zuzowej pomocy powstała pomarańczowo - czekoladowa mega bomba kaloryczna. Nie jest to perfekcyjne "kupne" dzieło, widać wszelkie niedociągnięcia ( z lukrem jednak ciężko się pracuje) ale jest to nasza wspólna praca z której obie jesteśmy dumne.
Kto ma po drodze to zapraszamy na słodkości :


środa, 21 września 2011

Tort

21 września 2004 roku urodziła się nasza córeczka Zuzanna. Był to najlepszy i najgorszy dzień w naszym życiu. Najlepszy, bo to nasza upragniona wyczekana pierwsza córeczka, najgorszy, bo w pakiecie dostała zespół - zespół Downa. Minione siedem lat  to pasmo niespodzianek, rewolucji i zmian w naszym życiu.
Zuzula chodzi do drugiej klasy, jest bystra i wesołą dziewczynka, ma przyjaciół, pasje .... chyba udało się nam to nasze wyjątkowe dziecko :)


Dzisiejsza noc spędziłam na "pieczeniu" dla niej torta do szkoły... a to efekt: 


poniedziałek, 19 września 2011

".. bo męska rzecz być..."

".. bo męska rzecz być daleko, a kobieca - wiernie czekać" - słowa tej piosenki jakoś tak bardzo mi przypasowały do mojej nowej kartki.
Tematyka męska w moim papierkowym świecie to spore wyzwanie, bo  kobiecie: kwiatki, motylki i dużo pastelowych kolorów wystarczy, męska to: umiar i stonowana kolorystyka ( a mi tak ciężko się zatrzymać i zachować ten umiar ;)).
Chyba nie tylko w kartkach męskich tkwi mój problem, dobór prezentu to rzecz karkołomna. Powinnam juz zacząć myśleć nad gwiazdkowym podarunkiem :).
  Nie siedziałam tylko nad ta jedna karteczka cały tydzień. Tak na "probe" powstały trzy świąteczne kartki.... tak wiem jest wrzesień ;), ale chętnych na kartkę jest sporo (pokaźna rodzina ma swoje minusy ;)) a czasu w ostatniej chwili jak zawsze mało. Dopiero się rozkręcam i przymierzam, testuje nowe stemple i papiery...


czwartek, 15 września 2011

Zaproszenia

Już za kilka dni ważny dzień, mianowicie 7 lat temu urodziła się moja wyjątkowa córeczka. Nie był to łatwy okres w naszym życiu, człowiek reaguje strachem na nowe a nowe było wszystko. Teraz z perspektywy siedmiu lat jestem już pewna... nie taki diabeł straszny jak go malują.
W nocy powstały zaproszenia na 7 urodziny Zuzi, mojej wyjątkowej zespołowej księżniczki.

środa, 14 września 2011

Coś innego niż papier ;)

Dziękuję wszystkim odwiedzających mnie, każde Wasze pozostawione słowo motywuje mnie do dalszej pracy i nauki.
Dziś będzie zupełnie nie papierowo ;), zapraszam mianowicie do mojej ... sypialni ;). Od dłuższego czasu "chodziła" za mną girlanda serduszkowa. Moje zdolności w temacie igła-nitka są... delikatnie mówiąc niewystarczające. Postanowiłam się jednak zmierzyć z tym wyzwaniem i po ciężkich walkach powstała nareszcie girlanda... może to nie jest mistrzostwo sztuki krawieckiej, ale dla mnie to ogromny krok do przodu i chciałam się nim z Wami podzielić.
Tak wiec o to przedstawiam girlandę


czwartek, 8 września 2011

Bliźniacze albumy

 No i mamy jesień. Jedno dziecię ruszyło do szkoły, drugie czeka na swój pierwszy dzień w przedszkolu. Za oknem jakoś tak szarowato i wietrznie, liście sypia się z drzew a grzejniki w domu same się proszą, by popłynęła w nich gorąca woda.
Nie straszna mi jednak pogoda, wiatr i jesienna aura. Morze piękne jest o każdej porze roku
a teraz moje ostatnie prace, dwa identyczne albumy