środa, 3 października 2012

Historia pewnej miłości


 



A była to jesień, taka prawdziwa polska. Drzewa mieniły się kolorami, a z Oranżerii dobiegały słodkie nuty gitary. Świat wyglądał inaczej, pachniał inaczej. Wszystko takie wyraźne, nikt się nie spieszył. Zakochani spacerowali po parku... koncert czas zacząć. Szczęśliwi, przejęci... stara kinowa sala z klimatem... nie ma już takich sal. Przygasłe światło sceny, muzycy stroili instrumenty. Tu wszyscy się znają, prawie jak rodzina. Wszystkie miejsca zajęte, tylu chętnych, by siedzieć na tych strasznie niewygodnych fotelach.... a oni? niepewni, zdenerwowani, przejęci....zakochani?
Pierwsze nuty popłynęły z głośników.. co oni grali? nie wiem... wiem, ze On jest obok. Niby przypadkiem zetknęły się ich dłonie... świat się zakręcił, sala opustoszała, była tylko muzyka i oni. Rok później ta sama stara sala i on na kolanach przed nią......
I tak trwają ci Oni, już 14 rok, może świat zmienił kolory, może nie pachnie tym "czymś", może i problemy maja...ale nadal tak za ręce się trzymają, idą razem, na przekór modom, przeszkodom.... zawsze razem.


14 komentarzy:

  1. I niech tak dalej trwa, trwa i trwa niezmiennie.

    Buziaki dla Was

    OdpowiedzUsuń
  2. Iza, pięknie to napisałaś.. wzruszyłam się... gratuluję Ci tych 14 lat! U mnie minęło 12.. przeszkód było trochę było.. nie ma bez przeszkód .. nie wierzę w to. Ale jeżeli dwoje ludzi bardzo chce..pracować nad sobą szczególnie jak chce.. to i 100 lat wytrwa razem! Ściskam mocno i gratuluję raz jeszcze..
    pięknie piszesz Iza zawsze.. i czy jedno zdanie czy 15 to zawsze ja coś uchwycę w tym dla siebie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko, dziękuję :)
      Ja jednak mam archaiczne jak na ten czas zasady. Jeśli coś przychodzi z łatwością, to jednak często tego nie doceniamy, ale jeśli musimy włożyć w coś swoja prace, jeśli poświęcamy czas, serce, to cieszy drobnostka nawet. Chwilami mam wrażenie, ze powinnam żyć w innej epoce, czas obecny pędzi jak dla mnie za szybko, gonitwa za tym co modne, popularne, może sprawić, ze życie i to co ważne, przypuścimy przez palce, umykają nam ludzie, zdarzenia, zapachy..to wszystko co sprawia, ze nawet mając niewiele człowiek czuje się szczęśliwy.

      Usuń
  3. Pięknie ... szczerze gratuluję.
    To ważne , żeby chcieć i widzieć sens coś naprawiać a nie od razu wyrzucać. Ale myślę, że my od staroci i dawania rzeczom drugiej szansy tak mamy :-)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko, starsi ludzie mówią: my ludzie starej daty tak mamy, że gdy coś się psuje, to to naprawiamy a nie wyrzucamy na śmietnik i bierzemy nowe.
      Ja może nie jestem babuleńką, ale mam podobne zasady. Nie sztuka żyć łatwo, szybko, tylko brać i chcieć. Sztuka tak żyć, by nie żałować, by naprawiać, nie wyrzucać, bo coś (ktoś) już nie pachnie nowością.
      Dziękuję za mile słowa :)

      Usuń
  4. Gratuluję tej 14 rocznicy! :)
    U mnie dopiero 5 stuknęła. Problemy są, a jakże, czasem mniejsze, czasem większe. Najważniejsze, że zawsze radzimy sobie z nimi razem i nigdy nie zostawiamy drugiej osoby samej! W końcu o to chodzi we wspólnym życiu.
    Wielu kolejnych rocznic :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje i powodzenia :))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne słowa. Wszystkiego dobrego życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluje!!! A milosc z kazdym kolejnym rokiem niech bedzie coraz silniejsza, glebsza, bogatsza w nowe doswiadczenia!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję, u mnie 01.09 minęło 18 lat - też różnie było, ale nadal razem i do przodu .

    OdpowiedzUsuń
  9. Iza, gratuluję Wam obojgu. :))))

    OdpowiedzUsuń
  10. Pięknie napisane i pewnie pięknie przeżyte razem.Jesteś mistrzynią nastroju Izuniu.
    Sto lat razem.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. życzę jeszcze wielu takich lat
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń