niedziela, 10 listopada 2013

o pewnych bilbordach i o pewnej matce historyjka krótka...












Kochani moi czytelnicy, ja wiem, że to nie jest blog poświęcony mojej córce (choć kilka razy coś tam o niej przebąknęłam), ale ja już dłużej siedzieć cicho nie mogę, nie potrafię i nie chcę. Od kilku dni na ulicach polskich miast zawisły bilbordy tej treści jak powyżej (oraz podobne więcej, o TU). Wydawało mi się kiedyś, że jestem osobą inteligentną, że umiem czytać między wierszami, że rozumiem ludzkie intencje i tak zwane ukryte dno... niestety, wychodzi na to, że jestem ciemna masa bez pojęcia, że mam stereotypowe myślenie, gdyż po przeczytaniu tego hasła rzuciły się na mnie słowa: twoje dziecko jest jak ta plama na naszym pięknym i białym społeczeństwie.

To może wyjaśnię tym którzy nie wiedza o co chodzi. Pewna grupa znawców świata reklamy właśnie prezentuje nam bilbordy, które mają przybliżyć ludziom i zachęcić ich do pozytywnego myślenia o olimpiadzie specjalnej. Tak, tak właśnie, to kampania mająca na celu przedstawienie w lepszym świetle niepełnosprawności intelektualnej, oraz rozpropagowanie olimpiady specjalnej. 
Gdy widzę rozpromienioną twarz pani która stworzyła to dzieło, to mam ochotę krzyczeć: ale co też takiego autor miał na myśli?
Statystyczny człowiek na przeczytanie hasła reklamowego na  jego analizę i wyciągnięcie wniosków ma 30 sekund. No i teraz oczywiście proszę was wszystkich bardzo, powiedzcie mi, że w te trzydzieści sekund dochodzicie to tego o to wniosku: no tak, zespół downa jest jak ta plama na człowieku, nie da się go wyleczyć, sprać czy w jakkolwiek inny sposób wywabić. Skoro więc nie da się go usunąć, nauczmy się z nim żyć, nauczmy się mijać z uśmiechem ludzi z zespołem, nauczmy się tolerancji. To właśnie jest cel tego hasła, by pogromić nasze stereotypowe myślenie i by oddzielić zespół od człowieka. Wpadliście na taka teorię... ja po namyśle, analizując moje życie z Zuzą i jej zespołem nawet zgodziłam się z tym stwierdzeniem.... ALE... ja mam rozumieć hasło w chwili gdy je czytam, nie mam się nad nim zastanawiać i analizować, co też chciano mi przez to powiedzieć. Bądźmy szczerzy kto analizuje bilbordy (ja raczej nie)

Ja tu nie widzę promocji olimpiady a zwyczajnie kolejny pretekst by sobie po mojej córce pojeździć.Kolejna łatka, kolejne przezwisko,które usłyszę na ulicy (tak, to się już zaczęło gdy za pewną znajomą i jej córką wołali: o poszła ta poplamiona). 

Apeluję wiec do tych mających ochotę jeszcze w jakikolwiek sposób oswajać społeczeństwo z zespołem Downa, ja was błagam NIE POMAGAJCIE! Nie promujcie już może tak, dajcie już może tym ludziom z zespołem trochę spokoju. To takie modne teraz, temat aborcja i zespół Downa, temat olimpiada (no tu olimpiada zeszła jednak na drugi a nawet trzeci plan) i zespół ponownie się pojawia. No normalnie popularny choroba jasna się zrobił. Tłumaczenia pani od reklamy (niejaka Suzan), że przy tak małym budżecie to ona osiągnęła maksimum, to już mnie powaliły na kolana totalnie to tak jak by powiedziała: 
no nic więcej z tych downów nie wycisnę za tę kasę, tu tylko szokiem da się pracować.

Jedno jest pewne ja jestem w szoku i ogromna część rodziców, przyjaciół, znajomych i nieznajomych szeroko oczy ze zdumienia otwiera. 
a tak reasumując to pamiętajmy co promują te bilbordy ;) : tolerancję, akceptację no i oczywiście i przede wszystkim, olimpiadę specjalną (wystająca ręka z tym czymś co miecz przypomina i wygląda jak by chciało nim modelkę zasztyletować to pochodnia a ten maleńki znaczek nad głową Oli to logo... to tak gwoli wyjaśnienia bo może nie tylko ja jestem krótkowidzem ;) )




Wybaczcie moi drodzy, że was tymi moimi niespokojnymi myślami zasypałam. Ja tak na co dzień  łapię każdy dzień, nie szukam w nim downa i często o nim zapominam. Mam dwie córy i tysiące spraw na głowie, aż tu nagle pewien mądry wpada na pomysł by społeczeństwo zaszokować no i ja jako to społeczeństwo teraz w tym swoim szoku trwam. Staram się mocno doszukać jakieś pozytywnej strony tej kampanii. Zuza mi mówi: nie martw się mama... downa mam tylko w czwartki. Swoja drogą dobrze, że słów mojego dziecka na bilbord nie wciągnęli.. wyobrażacie sobie takie hasła?: downa mam tylko w czwartki; ja nie mam żadnego zespołu ja jedna jestem....

Ściskam was mocno czytelnicy moi. Iza 

P.S. Kochani wybaczcie, ale wprowadzam ponownie moderację komentarzy. To nie dlatego by was cenzurować, ale chcę was ustrzec przed trolami, którzy właśnie mają teraz otwartą drogę do wylewania swojej nienawiści. Ostrzegam: WSZYSTKIE KOMENTARZE,  ZAWIERAJĄCE WULGARYZMY LUB  DRWIĄCE Z DZIECKA Z ZESPOŁEM DOWNA (LUB Z JAKIEJKOLWIEK INNEJ NIEPEŁNOSPRAWNOŚCI) NIEWNOSZĄCE NIC DO DYSKUSJI POZA CHĘCIĄ UBLIŻENIA, ZOSTANĄ NIEDOPUSZCZONE DO PUBLIKACJI NA TYM BLOGU. 




28 komentarzy:

  1. Kochana, rozumiem Twój żal, ale za nic nie zrozumiem idioty który/która myśli, że to hasło ma życzliwy przekaz. W ten sposób twórca daje świadectwo swojej inteligencji, emocjonalnej także, a właściwie jej braku.
    Pozdrawiam Was Dziewczyny bardzo ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram !
      Pozdrawiam Was

      Usuń
    2. Att barn föds med extra kromosom är inget som man ska skämmas för .Dessa barn är ofta unika, som vi vanliga kan avundas. Vi ska skämmas för vårt okunskap och gamla åsikter. Heja, heja alla SPECJELLA BARN, OCH FÖRELDRAR som skall dras med okunniga mäniskor.

      Usuń
  2. O rany.. ta kampania na prawdę reklamuje olimpiadę specjalną? Widziałam kilka bilbordów z tej serii i w sumie nie doszłam do takiego wniosku. Pierwsze na co wpadłam, że to ta badziewna kampania o ludziach z zespołem co to trąbią o niej w mediach, że bez sensu, że nie udana i tym podobne. I w sumie zgadzam się, że kampania sama w sobie jest beznadziejna, bo rozumiem z niej tyle, że taki człowiek z zespołem to ma się niby wstydzić chyba tego zespołu jak plamy na koszuli co to jej sprać nie można... no ale może ja mam jakieś marne pojęcie o logice reklamy. Rozumiem, również Twoje oburzenie, bo ta kampania zamiast pomagać to faktycznie szkodzi chyba. Bo może ja jestem krótkowidzem i reklamę widziałam z daleka ale gdybyś nie napisała, że tam znicz olimpijski i że znaczek jakiś to w życiu bym tego nie zobaczyła... A tłumaczenie pani, że miała za mało pieniędzy na kampanię to trochę jak z Bareji... Taki miś na miarę naszych możliwości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie takie samo mam odczucie - plama nie jest fajna, plamę nie dająca się sprać - usuwa się, wyrzuca... Z plamą nie chodzisz, bo wstyd, boś fleja.... Czyli zespół Downa to Twoja wina, bo czegoś nie dopilnowałeś, nie uważałeś itd. itp... Ja mam takie odczucia, ale może tez podchodzę do tego w ten sposób dlatego, ze mam dziecko z zespołem :/
      A sens miał być inny... Cała seria tych bilbordów ustawiona w rządku ma sens, coś tam mówi... A kto widział wszystkie, do tego jeden obok drugiego i przeczytał je dokładnie???
      Głupia i nieprzemyślana ta kampania :(
      I przykra :(

      Usuń
    2. Nic dodać, nic ująć. Najbardziej przykre jedt to, jak różni ludzie w komentarzach do artykułów na temat tej kampanii z przekonaniem twierdzi, że zbulwersowani są tylko ludzie absolutnie z zd nie związani, a rodzice dzieci rozumieją to głębokie przesłanie i im to, i inne hasła nie przeszkadza. Jak widać jednak przeszkadza. I pragnę w tym miejscu oświadczyć, że moje dziecko nie jest poplamioną koszulą. Jest osobą, która może Nobla z fizyki, ale na Nobla z dawania nam radości ma wielkie szanse.

      Usuń
    3. W sumie to ja nie mam dzieci i żadne z dzieci mi znajomych zespołu nie ma, ale nie zmienia to faktu, że ta kampania mi przeszkadza... Widziałam w życiu kilka ciekawych reklam społecznych o ludziach z różnymi niepełnosprawnościami i moim pierwszym odczuciem nie było, że ci ludzie powinni się wstydzić swojej osoby... A w przypadku tej kampanii takie właśnie odniosłam wrażenie, że taki zespół to coś wstydliwego jak plama na koszuli właśnie... Że można sobie taką koszulę trzymać w domu i chodzić w niej do ogródka, ale już między ludzi to chyba wstyd się pokazać... No niestety, takie odniosłam wrażenie patrząc na ten bilbord. I mimo, że nie jestem jakoś szczególnie emocjonalnie związana z ludźmi z zespołem to mi kampania w sumie ich obrażająca przeszkadza i tyle.

      Usuń
  3. Witaj, szczerze to nawet nie wiedziałam, że ta kampania ma pomóc w promowaniu olimpiady. I ja jako człowik jadący samochodem, który na światłach staje, czyta reklamę początkowo pomyślałam, że wg teoriii tego bilbordu powinniśmy się wstydzić takiego dziecka, a przeciez NIE O TO CHODZI!!!! A babka powinna pomyslec co wogóle wygaduje. Nie umiała nic lepszego wymyśleć i tyle, bo jakoś ilość kasy na reklamę nie wpływa na pomysłowość napisu na bilbordzie, ewentualnie na jego wykonanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. cóż, bilbord widziałam raz i mnie zirytował, bo może dziwna jestem, ale słowa "plama", zwłaszcza w kontekście tej na koszuli, kojarzy mi się jakoś negatywnie- tak na chłopski rozum przecież plama raczej nie jest czymś pozytywnym... Jadąc- nie dostrzegłam tam żadnej informacji o olimpiadzie- no, ale ja krótkowidzem jestem i to takim, który co prawda okulary nosi zawsze, ale w torebce...

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam! Pani Izo ja mam też córkę z zd i wiem co pani w tej chwili przechodzi ale tu nie chodzi o was tylko o BILBORD nie wiedziała pani wcześniej o takim napisie na bilbordzie nie mogła się pani sprzeciwić Na bilbordach zazwyczaj są hasła które rzucają się w oko no i się rzuca dość ambitnie tylko nie w tą stronę co trzeba Ta pani co go wymyśliła to ma głowę na karku ale rozum w chmurach

    OdpowiedzUsuń
  6. Zastanawiam się nad tym - czy takich reklam się nie konsultuje, czy wychodzi się z założenia,że agencje reklamowe są alfą i omegą a za większe pięniądze zrobią reklamę, która nikogo nie dotknie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawno temu pisałam pracę licencjacką o temacie: komunikacja perswazyjna w reklamie. Celem reklamy tak w ogóle jest zwrócenie uwagi potencjalnego odbiorcy. Można go rozbawić, zszokować, w sumie wszystkie chwyty dozwolone (zleceniodawca z reguły wykłada kasę i czeka na efekt a tu widać czasu mało i wzięli co dali... smutne to) . Kampanie szokujące są teraz bardzo modne (np kobieta ubrana w futro zwierzęce, calutka ociekająca krwią tych stworzonek, czy ta która naprawdę wielu przeraziła jak to matka zostawia dziecko w upalny dzień w samochodzie i idzie na zakupy a dziecko w aucie umiera). Mają za zadanie po przez wywołanie skrajnych emocji, typu obrzydzenia (futra i krew) czy przerażenia (jak z tym dzieckiem w aucie) wykrzyczeć widzowi: zastanów się zanim zrobisz to czy to (swoją drogą genialne te kampanie były i zapewne przemówiły do niejednego). A teraz mamy kampanie promującą olimpiadę specjalną, kampanię która ma w jakimś skrajnie ukrytym przekazie (rzekłabym pięć kilometrów w głąb trzeba zajrzeć) przedstawić niepełnosprawność jako coś występującego w naszym społeczeństwie, że to nic strasznego, że ci ludzie są przyjaźni, nie tacy sami jak my, ale zasługujący na normalne życie. Ma nas zastanowić (podobno), zszokować i doprowadzić do jednego: oglądajcie naszych olimpijczyków olimpiady specjalnej, zdobyli kilkanaście razy więcej medali jak ci zdrowi. No sorry, ja mam bujną wyobraźnię, ale z tego bilbordu ciężko mi to wszystko wyczytać

      Usuń
  7. Proszę mi wybaczyć za to co napiszę właściwie za moją myśl. . Pierwszy raz zobaczyłam tę reklamę u Pani i po przeczytaniu hasła bardzo się zbulwersowałam bo pierwsze co pomyślałam to ,jak to jak plamy się nie da sprać to co, to trzeba wyrzucić? W życiu bym nie wpada na to ze jest to reklama promująca olimpiadę Brak slow po prostu..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem Iza :)
      tak właśnie, mi plama też kojarzy się z czymś co trzeba wyrzucić niestety, stąd to moje oburzenie

      Usuń
  8. Dziękuję za ten wpis.Mam też dziecko z zespołem i jestem oburzona tymi bilbordami mnie o zdanie nikt nie zapytał jak wiele innych matek napewno.Dlaczego ktoś w moim imieniu będzie porównywał moje dziecko do jakiejś plamy. Nie po to walczę 17 lat żeby moje dziecko było odbierane w normalnym środowisku pozytywnie żeby ktoś nieprzemyślanie i bez konsultacji z innymi rodzicami teraz wszystko zepsuł.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też tak myślę, nasza praca idzie na marne... może tak już ma być, że do końca naszych dni będziemy walczyć o te nasze dzieci

      Usuń
  9. Kochani wszyscy! Z całego serca, obiema rekami i nogami podpisuję się pod tym co napisała pani Iza.
    Dziękuję bardzo!
    Dorota mama Marysi z zD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko nie pani, jestem Iza :)
      Szkoda, że jednak nikt naszego głosu nie usłyszy, że w mediach będzie głośno o sukcesie kampanii i rewelacyjnym rozgłosie jaki uzyskała. Szkoda też, że niestety cała idea i olimpiada gdzieś w tym wszystkim się zagubiła

      Usuń
  10. Nie można było lepiej wyrazić myśli po zobaczeniu tej idiotycznej reklamy!
    Anna
    Mama 38-letniego Krzysztofa z ZD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, my jako mamy zespolaków czujemy się upokorzone. Nasza wieloletnia próba zmiany wizerunku dziecka z zespołem w społeczeństwie legnie w gruzach. Próbowaliśmy usunąć słowo: ty downie, pokazać różnice: moje dziecko nie jest downem ono ma downa. To teraz będziemy oglądać się na hasło: o poplamiona poszła.

      Usuń
  11. Mam takie samo zdanie, przeczytałam wszystkie komentarze i w sumie nie mam już co dodać ... Popieram post w całej rozciągłości . Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Dla mnie też cała ta kampania jest mocno nietrafiona. Nie znam osobiście żadnej osoby z zespołem Downa, ale są też i inne choroby na które cierpiący ludzie nie chcieliby zostać określeni na bilbordach jako niezmywalna plama na koszulach. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, nie ważne jaka to wada genetyczna czy jaki rodzaj niepełnosprawności, porównanie tego do plamy dla mnie jest czymś nietrafionym, niesmacznym... a przecież język polski ma tyle pięknych określeń, jest tak bogaty. Zupełnie inaczej by zabrzmiało określenie jest znamieniem, jest jak kolor oczu... ech szkoda mi już słów. Dla mnie najgorsze jest jedno, znowu głośno o zespole i nie ważne w jakim kontekście, zwolennicy, przyjaciele staną po jednej stronie, dla tych nienawistnych to kolejna broń wciśnięta w rękę a obojętni nawet całej tej kampanii nie zauważą. Boli to bo mamy przecież tylu wspaniałych olimpijczyków

      Usuń
  13. Izo! Niestety masz cholerną rację . Pomyślałam dokładnie jak Ty ;(((( Ktoś kto chce pomagać , powinien tak na prawdę ściśle współpracować z Rodzicami dzieci niepełnosprawnych ! Więcej nie piszę , bo musiałabym tutaj pluć...

    Hasło: Downa mam tylko w czwartki , powaliło mnie na kolana ;)))) Dowcipną masz Córcię;))) A jej mądrość wypływa z WASZEJ wieloletniej pracy! ;)))

    Życzę dużo cierpliwości ! Bo głupców na tym świecie jest niezwykle dużo.
    Może warto szerzej zainteresować media KRECIĄ robotą ! Poraża.... i żal.pl - jak to mawiają moi uczniowie ;(

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem wściekła widząc taką reklamę i podejściem do osób z D , stosunek naszego społeczeństwa do osób niepełnosprawnych budzi grozę . Moja córka nie ma Downa , ale jest osobą specjalnej troski , jest już dorosłą 31 letnią kobietą a ludzie chcą ją traktować jak dziecko , chcąc nauczyć ,, zdrowych '' ludzi kultury i szacunku do drugiego człowieka , zwracam danej osobie żeby nie tykała mojej córki bo jest dorosłą osobą , skutek jest natychmiastowy . My matki musimy walczyć o godność i szacunek do naszych dzieci .

    OdpowiedzUsuń
  15. Mój syna ma autyzm. I też nie jest żadną plamą... Plama może być na koszuli lub na honorze. Z tą reklamą, to dali plamę, ot co! A z tymi kampaniami, to mamy teraz plagę. Konkurs "Zwykły bohater" wygrała m.in. kobieta, która twierdzi, że "wyleczyła" swoją córkę z autyzmu przy pomocy diety, bo "autyzm jest chorobą metaboliczną" spowodowaną przez "dziurawe jelita"... Przy czym nie chce ujawnić żadnych dowodów na to, że jej córka naprawdę miała zdiagnozowany autyzm, za to popełniła książkę, która jest reklamą szarlatanów wyciągających kasę z rodziców dzieci autystycznych I najwyraźniej kiepsko się książeczka sprzedawała, skoro mamusia tej Pani zgłosiła ją do konkursu, a szanowne jury chyba bielma na oczach dostało, że dopuściło do tej karygodnej akcji dezinformacyjnej! Także, Izo - Ty słyszysz "poplamiona", a ja "Czemu nie wyleczysz dziecka dietą? Co z Ciebie za matka?" A jak próbuję tłumaczyć, to "tak, gadasz tak, bo Ci kasy szkoda na leczenie"... Nie, Nie szkoda mi kasy. Ale oszczędzę dziecku czopków z banana i picia rozcieńczonego wybielacza. Ani nie wyeliminuję z diety pietruszki. Jeśli pietruszka miałaby powodować autyzm, to wszyscy bylibyśmy autystyczni.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie potrafię zrozumieć, jak o małej i niewinnej istotce wkraczającej w życie można powiedzieć, że jest defektem...

    OdpowiedzUsuń